Zanotowane: Andaluzja – co można zobaczyć w cztery dni?

2025/07/10
IMG20250629114240 1
Fot. Emilia Badawika

Hiszpania – kraj kojarzący się z ciepłem, palmami i torreadorami. Na jej południu leży Malaga, która, chociaż wydaje się niepozorna, jest bardzo ważnym punktem na półwyspie iberyjskim. W jej pobliżu znajduje się wiele atrakcji, które udało mi się zobaczyć w cztery dni.

Zacznijmy od morza, bo jak zacząć inaczej? Okazuje się jednak, że plaże na zachód od Malagi nie są najczystsze. Trzeba dobrze poszukać na mapie, żeby znaleźć miejsce, które nie jest przy kurorcie i tym samym jego plaża jest trochę bardziej dzika. Coś, co oferuje nam morze w tym rejonie, to… delfiny. Jest ich naprawdę dużo i nie trzeba ich szukać szczególnie długo. Warto wypłynąć w rejs, żeby zobaczyć je w naturalnym środowisku. Bliżej cieśniny gibraltarskiej, a dokładnie od jej oceanicznej strony, można zobaczyć także większe ssaki, takie jak orki. Jest to niesamowite przeżycie, podczas którego można podziwiać pełen majestat tych zwierząt.

Wspominałam już o cieśninie gibraltarskiej, więc czas na sam Gibraltar. Wjeżdża się na niego przekraczając granicę, bo jest to terytorium Wielkiej Brytanii, a granica przebiega przez czynny pas startowy lotniska, który trzeba pokonać w momencie, w którym nie przelatuje przez niego samolot. Momentalnie zmienia się tam architektura. Wygląda to trochę tak, jakbyśmy przenieśli się na przedmieścia Londynu, w którym jednak nie pada deszcz. Tutaj można zauważyć kolonializm brytyjski i jego styl. Charakterystyczna jest wysoka skała, którą widać już z wielu kilometrów przechadzając się po plaży. Można na nią wjechać kolejką, jednak jest to dość wysoki koszt. Otacza ją też rezerwat przyrody, w którym można spotkać… małpy. Warto wybrać się tam na spacer, chociaż bilety też są dość drogie. Wędrówka może zająć nawet kilka godzin. Chodząc po mieście, zupełnie przez przypadek, odkryliśmy, że w katedrze znajduje się obraz Matki Bożej Częstochowskiej.

Poruszając się na północny-wschód warto zatrzymać się w dwóch miejscowościach: Setenil de las Bodegas i w Rondzie. Pierwsza z nich jest małą miejscowością, ale słynie ze swoich domów w skałach. Miasteczko znajduje się nad rzeką otoczoną skałami, które mają w sobie naturalne wnęki. W tych wnękach zbudowano domy, które obecnie są atrakcją turystyczną. Nie ma tam za dużo do roboty, jednak jest to na tyle niecodzienny widok, że warto jest tam zajrzeć.

W Rondzie znów spotykamy się z rzeką i wąwozem, ale w zupełnie innym wydaniu. Miejscowość przecina głęboki wąwóz, nad którym zostało zbudowane miasto. Zachwyca ono widokami z wysokości na okolicę, posiada także arenę do walki byków, którą można zwiedzać, zamek i ciekawe architektonicznie budynki. Dopiero tu poczuliśmy w pełni hiszpański klimat. Tutaj też wypiliśmy najlepszą kawę podczas naszego pobytu. Trzeba przyznać, że na miejscu zaskoczyła mnie ilość… klasztorów. Gdzie się nie obejrzałam, znajdował się zakon męski lub żeński, z kościołami, które zachwycały swoimi wnętrzami.

Pod koniec wyjazdu przyszedł czas na największą atrakcje poza Malagą, czyli Caminito del Rei – królewską ścieżkę. Jest to spacer dookoła… kolejnego wąwozu. Tutaj jednak dołożone są kładki, więc nie poleca się tej trasy ludziom z lękiem wysokości. Można zwiedzać ją na dwa sposoby: z przewodnikiem lub indywidualnie. Zachęca się do kupowania biletów online, jednak z jakiegoś powodu nigdy nie są dostępne wycieczki indywidualne, a jedynie te z przewodnikiem, które są droższe 8 euro. My zdecydowaliśmy się na wycieczkę z przewodnikiem i nie żałujemy. Chociaż tempo było dla nas odrobinę za wolne, to poznaliśmy ciekawostki związane nie tylko ze szlakiem, ale też okoliczną fauną i florą oraz historię lokalnych rodów. Jedynym minusem całej wycieczki jest informacja o organizacji parkingów i miejscu wejścia na trasę, ponieważ wejścia są dwa. Potrzebowaliśmy dłuższej chwili, żeby z pomocą forów internetowych dowiedzieć się, gdzie mamy zaparkować i wejść. Po szlaku warto schłodzić się w okolicznych jeziorach, które zachęcają swoją czystą wodą.

Tuż przed powrotem do Polski udaliśmy się do Malagi, czyli miasta, które na pierwszy rzut oka nie wydaje się ciekawe. Wybraliśmy się tam na „free walking tour”, czyli „darmową” wycieczkę z lokalnym przewodnikiem, któremu na koniec płaci się napiwek, jeśli wycieczka się podobała. Takie inicjatywy są dostępne w wielu miastach i bardzo polecam ten sposób zwiedzania. Oprócz tego, że Malaga jest jednym z komunikacyjnie ważniejszych miejsc, przez posiadanie lotniska i portu, wydaje się nie mieć nic ciekawego do zaoferowania. Skrywa w sobie jednak historię, w której duży wpływ kulturalny miało panowanie muzułmanów przez siedem wieków. Nasz przewodnik pokazywał nam miejsca, w których widać jeszcze ich dawną obecność, jednak dostrzeże je tylko ten, który wie gdzie patrzeć. Warto odwiedzić katedrę i wzgórza zamkowe.

Hiszpanie słyną z nietypowego, ale bardzo bogatego obchodzenia świąt katolickich. Malaga szczególnie zasłynęła ze swoich procesji, które odbywają się w Wielkim Tygodniu. Wtedy członkowie bractw wynoszą ogromne "tronosy", które potrafią ważyć 6 ton i maszerują z nimi ulicami miasta przez kilka godzin. Jest to szczególne wydarzenie, które przyciąga także turystów. Jest to również miasto posiadające duże ilości pomarańczy rosnących pomiędzy ulicami, jednak w większości są one gorzkie i niejadalne.

Po czterech dniach spędzonych w okolicy stwierdziliśmy, że jest to region, do którego warto wrócić. Często można znaleźć tam tanie loty, a Andaluzja zachwyca widokami. Jednak im dalej od morza, tym lepiej wygląda krajobraz, który potrafi się zmienić w ciągu kilku kilometrów. W jednej chwili jedziemy przez skaliste góry, a w drugiej przez zielone doliny. Te kilka dni zaostrzyło nasz apetyt na zwiedzanie tego regionu, do którego na pewno jeszcze wrócimy.

 

/ab

Bernaciak

Emilia Badawika

Dziennikarz, realizator dźwięku. Redaktor w Radio Civitas Christiana.

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#Hiszpania #turystyka #podróże #Andaluzja #Zanotowane #Malaga
© Civitas Christiana 2025. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej