Jan Chrzciciel konsekwentnie pełni swoją misję głoszenia Dobrej Nowiny i wzywa do nawrócenia, udzielając wszystkim chętnym chrztu w wodach Jordanu. Trzecia niedziela adwentowa nazywana jest z łaciny „Gaudete”, co oznacza wezwanie do radości.
Źródłem tej radości jest fakt, że oto Pan jest już bardzo blisko, a nasze nawrócenie nie musi zaczynać się od wielkich czynów, postów i umartwień, ale od zwykłej ludzkiej przyzwoitości. Reszta przyjdzie z czasem.
Tłumy nadciągające na pustynię do Jana Chrzciciela i słyszące wezwanie do nawrócenia pytają go – co mamy czynić? Ważne jest, że Ewangelia rozczłonkowuje janowe odpowiedzi na poszczególne grupy społeczne i zawodowe. Oznacza to, że nawrócenie musi się dokonywać w naszej konkretnej sytuacji życiowej, a nie tylko być ogólnikowym uznaniem swej niedoskonałości i potrzeby poprawy. Jeśli nawrócenie nie będzie dotyczyło konkretów, to nie będzie go wcale.
Dlatego Jan wzywa tych, co mają dwie suknie, aby jedną z nich oddali, a jeśli ktoś ma żywność, niech podzieli się z tymi, którzy jej nie mają. Do celników pobierających podatki mówi, aby nie oszukiwali i pobierali tylko tyle, ile im nakazano pobierać. Do żołnierzy mówi, aby nie grabili ludności, nie uciskali nikogo i nad nikim się nie znęcali, a także poprzestawali na swoim żołdzie i w ten sposób nie bogacili się na krzywdzie ludzkiej.
Czy obserwujemy tu jakieś ogromne wymagania? Nie, to jest zwykłe ludzkie zachowanie, które powinno cechować każdego przyzwoitego człowieka. W nauczaniu janowym nie ma mowy o ogromnych modlitwach, ofiarach, postach, umartwieniach, czy o poświęcaniu swojego życia w imię spraw dotyczących Boga i religii. Nawrócenie rozpoczyna się od bycia człowiekiem przyzwoitym. To jest właściwy grunt do budowania relacji z Bogiem i z drugim człowiekiem. To podstawa, która prowadzi do zrozumienia, na czym polega prawdziwa modlitwa i ofiara.
Bóg pragnie, abyśmy byli prawdziwymi dobrymi ludźmi i jeśli wykażemy minimum dobrej woli i ludzkiej przyzwoitości, wtedy On udzielając nam potrzebnych łask, będzie nas ubogacał i powodował nasz wzrost i w pobożności, i w duchowości, a także w zwykłym człowieczeństwie. Perspektywa takiego nawracania się stanie się źródłem naszej radości.
/ab