
Jedną z form modlitwy w Kościele jest modlitwa uwielbienia. Obecnie kojarzy nam się głównie z pieśniami śpiewanymi w postawie stojącej ze wzniesionymi rękami lub tańcząc. Czy wiara w Boga polega jednak tylko na rytmicznej muzyce i zabawie?
„Kościół jest smutny”, „W Kościele nie ma miejsca dla młodych” – takie opinie często wygłaszają ludzie, którzy na którymś etapie swojego życia odsunęli się od wiary w Boga. Na tej podstawie wybierają również jedyną formę modlitwy, wspomnianą wcześniej modlitwę uwielbienia, która coraz częściej przypomina po prostu koncerty muzyczne, a nie prawdziwe uwielbienie Boga.
Ostatnio w social mediach trafiłam na film, w którym dziewczyna zrobiła porównanie, jakiego Kościoła by chciała, a w jak on według niej wygląda. Podstawą tego porównania były żywe pieśni, które raczej nie są grane podczas mszy świętej, a kontrastem była pieśń Maryjna śpiewana przez starszą panią. W komentarzach odezwali się protestanci, którzy od razu zaczęli zapraszać na swoje spotkania. Wniosek z tego prosty – tylko muzyka tworzy Kościół.
Jak to się stało, że straciliśmy podstawy wiedzy o Bogu i wspólnocie, którą tworzymy, wykluczając Jego obecność? Jakim cudem doszliśmy do wniosku, że Kościół musi być tak samo medialny, bo inaczej nie nadąży za resztą świata? Wierzący ludzie wpadli w pęd trendów, przedstawiania czegoś „fajnego” zamiast prostej drogi do zbawienia. A przecież to tłumaczenie podstaw sprawia, że wiara ma sens. Im więcej wiemy na temat wiary, tym lepiej rozumiemy dzieła Boże i wiemy, że ta droga nie jest wcale trudna, Kościół nie jest „nudny” i pieśni to tylko oprawa.
Przypomnijmy sobie główne prawdy wiary:
Czy rozumiemy, co one znaczą? Czy jesteśmy świadomi, że Bóg jest miłosierny, ale jednocześnie sprawiedliwy i za nasze czyny będziemy sądzeni? Czy rozumiemy, jak wielkim wydarzeniem była śmierć Jezusa na krzyżu i że dopiero to sprawiło, że możemy w ogóle dostąpić życia wiecznego?
Podstawy są najważniejsze. Może w Wielkim Poście warto do nich wrócić, żeby móc na nowo zobaczyć, że nie chodzi o zabawę i śpiew, która przemijają, ale czystą radość wynikającą z obecności Boga w naszym życiu.
/ab